Jak wyżej... szkoda tylko, że jeszcze nie namierzyli jego numeru IP na jej podstawie...
Z tą dyskietką to akurat prawda... Wystarczy zerknąć na Wikipedię:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dennis_Rader
Napisano, że ekspertyza wykazała, że dyskietka wcześniej była używana w kościele luterańskim w Wichita. Co znaczy, że odtworzyli poprzednią zawartość dyskietki (na dyskach magnetycznych pomimo usunięcia zawartości a nawet nadpisania można odtworzyć poprzednie dane). I na podstawie tych danych go wyśledzili. A nie, że właściwości pliku worda sprawdzili :)
hmm..a jesteś pewny że nie interpretujesz tego błędnie. Nie wiem jak było naprawdę bo mnie przy tym nie było...ale czemu by nie pokazali w filmie jak było naprawdę, tylko wsadzili coś tak dennego? Nie wiem sam.
Update - przeczytalem dokumenty policyjne ze sledztwa.
Namierzenie BTK przy pomocy dyskietki odbylo sie tak jak pokazano w filmie, a wlasciwie jeszcze prosciej:
w filmie widzimy przegladanie surowych danych z dysku (wyglada jak odzyskiwanie skasowanego pliku),
w rzeczywistosci w metadanych pliku z wiadomoscia od BTK byla nazwa kosciola, do ktorego nalezal (Christ Luteran Church)
i imie autora (Dennis).
Proste szukanie w Googlu pokazalo policji, ze przewodniczacym rady parafialnej tego kosciola jest Dennis Rader. Odzyskiwanie
skasowanych danych w ogole nie bylo potrzebne.
Nastepnie z przejezdzajacego radiowozu obejrzano posesje Radera. Na podjezdzie stal czarny Jeep Cherokee (nalezacy do jego
syna), ktorego zdjecie policja miala z nagrania kamery na parkingu supermarketu, gdzie BTK podrzucil jedna ze swoich
wiadomosci.
Tyle wystarczylo, zeby uzyskac sadowy nakaz na probki krwi corki Radera z badania w jej szkole. Porownano jej DNA do posiadanych
probek z miejsc zbrodni (wspolpraca corki z policja, opisywana w gazetach, jest nieprawdziwa).
Porownanie we wszystkich sprawach dalo ten sam wynik "niemozliwe jest wykluczenie meskiego przodka dawcy probki (corka),
jako dawcy probki z miejsca zbrodni". To wystarczylo do aresztowania.
Porownanie DNA samego Radera dalo wynik pozytywny, domykajac sprawe.
Trzydziestogodzinne zeznania, pokazane w filmie, tez sa prawdziwe. Rader opisal szczegolowo wszystkie swoje zbrodnie
i wiele innych rzeczy. Jak sam stwierdzil, z autorstwa wiadomosci na dyskietce i badan DNA sie nie wykreci, wiec moze
wszystko opowiedziec, bo i tak jest po wszystkim. Jedyne co mu psulo humor podczas zeznan, to ze policja go oszukala,
mowiac ze dyskietki sie nie da namierzyc, byl o to na serio obrazony.
Gdyby nie dyskietka, nigdy by go nie zlapali. Dlaczego - o tym tez jest w zeznaniach.
Film trzyma sie prawdziwych wydarzen bardzo mocno, to w zasadzie paradokument, a nie film fabularny.
Nie zgadzaja sie dwie rzeczy, nieistotne dla calej sprawy. Dlatego, moim zdaniem, zasluzone 8, za wiernosc prawdziwej historii.
Jak to oglądałem nie mogłem opanować śmiechu.
"Hacker" wkłada dyskietkę 3,5 cala.
Ktoś pyta coś w stylu:
-Da się go namierzyć na tej podstawie?
-Oczywiście, chwilka.
(Właściwości pliku > Podsumowanie)
- Mamy go !
:D to było zabawne , ścigali gościa 30 lat... wysyłał im mnóstwo zdjęc , laleczek , cudów nie potrafili go namierzyć , kamera zarejestrowała auto to też nie pomogło :D ale po jednej dyskietce wpadł :D hehehe ...
zabawne, nie zabawne, ale tak to bywa w życiu, że wpada się przez głupstwa, a może zrobił to specjalnie, ale to on tylko sam wie....
Bo policja go oszukała, że po przesłaniu przez niego danych na dyskietce (a sam o to pytał w liście) nie da się go namierzyć. A dało się po metadanych, które automatycznie wprowadzał edytor tekstu na komputerze w kościele jego protestanckiej kongregacji. Wkurzał się na to. Moment tego przesłuchania jest w filmie telewizji ABC "My Father BTK". W tym linku cały film, w krótkich fragmentach następujących po sobie, automatycznie się włącza następny fragment https://abcnews.go.com/US/btk-serial-killers-daughter-living-normal-life-upended /story?id=60428529
hehe...śmieszne nie śmieszne...a mimo to wydaje mi się że niejeden polski stróż prawa z jakiegoś niewielkiego miasteczka nie poradził by sobie z taką zagadką...:)...co tu dużo mówić...film robiony zapewne z przeznaczeniem na telewizje...i taki włośnie jest jego poziom od tytułu, po aktorów, muzykę, zdjęcia i całą resztę...W swojej klasie i tak jest wysokich lotów...ale znajomym bym go nie polecił ...no chyba że tym których nie znoszę...:P
To tak jest jak nie ma się o niczym pojęcia, i gdy się zobaczyć coś "nowego", to nagle uważa to za "ściemę". http://www.youtube.com/watch?v=Qnvvbn-PnmA - oglądaj od np. 4:50